Wiele "samotnych serc" właśnie latem odczuwa najmocniej potrzebę kochania i bycia kochanym. Urlop to wspaniały czas, by znaleźć miłość - choćby tylko wakacyjną, a może i taką na całe życie...
Zwykle stopy traktujemy po macoszemu i zapominamy o nich podczas miłosnych szaleństw. Tymczasem są ważną strefą erogenną i mogą dostarczyć niezwykłych wrażeń. A przy okazji masaż stóp uwolni nas od szeregu dolegliwości.
Kundalini to tkwiąca w każdym z nas energia o niezwykłych właściwościach, niezbędna w rozwoju duchowym każdego człowieka. Jednak eksperymentowanie z nią może być bardzo niebezpieczne.
Podobno każdy ma swego demona. Istoty te potrafią być pomocne, ale i złośliwe, podstępne, czasem nawet groźne. W dodatku pewien ich rodzaj wykazuje wyjątkową aktywność seksualną, która wielu nieszczęśnikom daje się mocno we znaki. Jest tak uciążliwa, że - dosłownie - spędza im sen z powiek!
Tantra joga, czyli sztuka wykorzystywania energii seksualnej dla rozszerzenia świadomości, jest specjalnością azjatycką. Od wieków praktykuje się ją w Indiach i Chinach. Tantryczne treści spotykamy jednak również w baśniach europejskich.
Przykład idzie z góry! Dawni Egipcjanie wzory dla erotycznych zachowań czerpali od swoich bogów, a z samym seksem wiązali pewien transcendentalny interes, o jakim my nawet byśmy nie pomyśleli.
Tantra w powszechnej świadomości kojarzy się wyłącznie z wyrafinowanymi ćwiczeniami erotycznymi. To jednak bardzo powierzchowna ocena, bo - choć wielu może się to wydawać szokujące - seks w tantrze ma ścisły związek z duchowością człowieka.
Od niepamiętnych czasów mędrcy i mistycy Wschodu poszukiwali siły życiowej, czyli takiej energii, która sprawia, że wszyscy istniejemy. Wierzyli bowiem, że gdy się ją odnajdzie, będzie można za jej pomocą przedłużać życie aż do osiągnięcia nieśmiertelności fizycznej.
Odmówił seksu Dodzie, ale musiał mieć chyba okazję, by to zrobić. Dementuje plotki o kolejnym romansie z 21-letnią Syryjką Nadine Jumah i 25-letnią Kają Śródką. Borys Szyc nie stroni od pięknych kobiet, ostro imprezuje, ale wciąż jest sam, mimo że desperacko naraża na szwank kilka części ciała naraz – serce, głowę, wątrobę i… cztery litery.